Przybyli ułani pod okienko…a raczej do gabinetu historycznego,do klasy IB

Siedzimy w klasie i czekamy, bo przed przerwą Pani powiedziała, że będziemy mieć Gości. Nagle wchodzą Oni – niebiesko-szare mundury, broń, wojskowe buty i to, co najważniejsze – orzełki przypięte do czapek. Na początku wszyscy skupiamy się na ich przebraniach, ale w głowie mamy myśl o kolejnym nudnym wykładzie. A jednak… Z każdym kolejnym słowem zajęcia stają się coraz bardziej interesujące. O  zawiłościach historii mówili w sposób dostosowany do naszego wieku, lekko żartobliwie. Chętnie odpowiadali na każde nasze pytanie. Mimo, że poruszyli dopiero czubek góry lodowej, opowiedzieli  o tym, co najważniejsze: jaka była rola Józefa Piłsudskiego, jak ciężko szło formowanie Legionów, gdy pozostali tylko ci, których nie obowiązywał pobór do wojsk zaborczych, jak Legionstów przyjęli Polacy w zaborze  rosyjskim, i o wojnie, w której codziennością było bratobójstwo, a wszystko to… o złudną obietnicę niepodległości.

Ciekawe czy wiecie dlaczego polskie Legiony nazywano inteligenckimi? Moja klasa,  po tej lekcji już tak.

Na początek polecam stronę internetową Muzeum im. Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Można tam w specjalnym spisie Legionistów spróbować odszukać swoje nazwisko. Ja swoje znalazłam.

Ola Rechul  IB