Klasa 3fn w Gdańsku 7-10  czerwca

Dla mnie był to powrót po dziesięciu latach. Miasto jeszcze bardziej wypiękniało, rozrosło się, wzbogaciło o nowe miejsca warte zobaczenia.

A oto jak spędziliśmy prawie cztery dni w Gdańsku:

zaczęliśmy od wyprawy na plażę w Brzeźnie, gdzie przywitaliśmy się z morzem. Po powrocie udaliśmy się na spacer po Starówce, zatrzymując się przy wybranych obiektach i zapoznając z ich historią. W ten sposób „zaliczyliśmy” między innymi Złotą Bramę, Dom Uphagena, Dwór Artusa, Kościół Mariacki, Żurawia i Spichlerze nad Motławą.

W środę udaliśmy się do monumentalnego gmachu Muzeum II Wojny Światowej, gdzie spędziliśmy kilka godzin zanurzeni w niewyobrażalnie trudnej rzeczywistości pierwszej połowy XX-go wieku. Spod muzeum udaliśmy się pod budynek Poczty Polskiej, gdzie zostaliśmy wprowadzeni w klimat heroicznej obrony polskiej placówki pocztowej w Wolnym Mieście Gdańsku 1 września 1939 r., a następnie zwiedziliśmy poświęcone jej muzeum.

Dla równowagi po ciężkim przedpołudniu po obiedzie udaliśmy się SKM-ką do Sopotu, gdzie widziano nas na Monciaku i na najdłuższym molo nad Bałtykiem.

W czwartek umówiliśmy się z naszym przewodnikiem, panem Łukaszem Darskim, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, a następnie udaliśmy się do pobliskiego Europejskiego Centrum Solidarności na niezapomnianą lekcję najnowszej historii Polski.

Po południu stawiliśmy się pod centrum nauki Hevelianum na Górze Gradowej na zajęcia terenowe zatytułowane „Gdańsk wielu kultur i religii”. Spacer po cmentarzu, na którym pochowani są przedstawiciele różnych nacji i wyznań zakończyliśmy w strugach deszczu:)

Piątek był już tematycznie lżejszy. Poszliśmy trochę poeksperymentować do Muzeum Iluzji, a następnie ponownie pojechaliśmy nad morze, bo nie wypada przecież wyjeżdżać bez pożegnania…

Wróciliśmy zmęczeni, ale zadowoleni.

I nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o naszym gdańskim przewodniku – panu Łukaszu Darskim – pasjonacie, który swoją pasją zaraża słuchaczy. Jego sposób mówienia o historii, niekonwencjonalne metody, poczucie humoru i szacunek dla słuchaczy tworzą niezwykłą kombinację. Dziękujemy:)

Justyna Mirowska