Skąd jesteśmy? – W poszukiwaniu własnej tożsamości

     W poniedziałek 29.02.2016r. do naszej szkole zawitał pan Juliusz Woźny – historyk sztuki, dziennikarz, artysta malarz, autor komisów o tematyce historycznej, znawca i miłośnik historii, pracownik Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, ale także absolwent naszego liceum. Celem jego wizyty była dyskusja o tym, czy historia jest potrzebna w życiu, czy też stanowi zbędny balast, niepotrzebny współczesnemu człowiekowi.
Na pierwszy ogień poszła genetyka! Okazuje się, że za niewielką opłatą stu dolarów amerykańscy Mormoni dokonują badań genów człowieka, tak, by dowiedzieć się kto był jego potomkiem. Można powiedzieć, że przecież to b i o l o g i a, nie historia. Oczywiście, tylko że gdyby nie znajomość historii pana J. Woźnego, nie wiedziałby, że jego potomek, por. Dębiński, walczył w bitwie o Fort Alamo, a jako rekompensatę za udział w walkach Stany obdarzyły jego rodzinę obfitymi w ropę naftową polami w Teksasie. Co prawda, jego potomkowie nie zgłosili się po ten testament, nie wiedząc jakie bogactwo skrywa, ale teraz rodzina naszego gościa może starać się o odzyskanie tych terenów. Podobnie dzięki historii i genetyce możemy stwierdzić, kim byli nasi prapradziadkowie. Czy byli Mongołami, jak się okazuje w przypadku przodków naszego gościa? A może rdzennymi Słowianami, bądź przybyszami z Grecji?
Oprócz takich smaczków jak badanie drzewa genealogicznego, historia to przede wszystkim źródło wiedzy o polityce, gospodarce (historia kroczy tu ramię w ramię z ekonomią), ale też sposobie postrzegania świata przez ludzi na przestrzeni wieków. Zwłaszcza wojny, których w historii pełno, wpływały na decyzje zarówno szarych ludzi, jak i wielkich polityków. My sami, mieszkańcy Wrocławia, jesteśmy tego najlepszymi świadkami. Wielu z nas, świadomi lub nie, jest potomkami Kresowiaków, wywiezionych ze Lwowa, Kijowa i innych terenów znajdujących się na wschodzie Polski. Skąd się wzięli tutaj ludzie z tak dalekich terenów? Z lekcji historii wszyscy pewnie pamiętamy konferencję w Jałcie. To właśnie na niej ustawiono granice państw po II Wojnie Światowej, a plan obejmował między innymi przesunięcie granic Polski ze wschodu na zachód. Pan Woźny podzielił się z nami ciekawostką, iż Polska straciła przez to mniej więcej tyle powierzchni terytoriów, co Niemcy.
       Ale  historia kształtuje także poniekąd nasz język. Wielu z nas wie, że w Poznaniu na ziemniaki mówi się pyry, a gdy ktoś nam wyrządza krzywdę, której nie zamierzamy zapomnieć, mówimy, iż nie ujdzie mu to płazem. Słowo pyry pochodzi od Peru, państwa, z którego do Europy sprowadzono pierwsze ziemniaki. Gdy mówimy „nie ujdzie ci to płazem”, nie chodzi nam wcale o gromadę zwierząt, ale o płaz miecza.  Nasz gość wszystko nam wytłumaczył – gdy w średniowieczu rycerz został urażony i chciał uderzyć swojego winowajcę, ale nie tak, by zabić, uderzał go płazem miecza.
Widzimy więc, jak bardzo historia obecna jest w naszym życiu codziennym. To decyzje ludzi i zdarzenia, które z tych decyzji wynikały, kształtowały nasz świat, i nadal kształtują, ponieważ, jak powiedział George Santayana, kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie. Chciałoby się dopowiedzieć: a ten kto zna, skazany jest na patrzenie, jak inni popełniają jej błędy

tekst: Krzysztof Konieczny kl. I b
zdjęcia: Maciej Michniewicz kl. Ib